poniedziałek, 27 listopada 2017

Q&A e01

1. Bez czego nie wyjdziesz z domu?
Zawsze muszę mieć przy sobie słuchawki i telefon. Bez muzyki nie da się przecież żyć. :)
2.Data urodzin i imienin.
6 stycznia, księżniczka trzech króli :) Imienin się u nas nie obchodzi, ale wiem, że moje są jakoś w lipcu.
3. Ulubiona zabaw z dzieciństwa?
Byłam bardzo kreatywnym dzieckiem z wielką wyobraźnią, uwielbiałam budować "bazy" wszędzie gdzie się dało. Z przyjaciółką miałyśmy swoje ulubione miejsca, gdzie przynosiłyśmy jedzenie i "broń", czyli głównie patyki. Nawet w domu mama robiła mi domek z koców pod stołem, dzisiaj przekazuje te umiejętności dzieciom rodzeństwa. Zwykle nie są zadowoleni wizją sprzątania po swoich pociechach. :D A jeśli chodzi o wcześniejsze dzieciństwo to wiem z opowiadań mamy, że uwielbiałam klocki, mogłam układać je całymi dniami, zresztą zostało mi to do dziś.
4. Ulubiona fryzura na co dzień?
 Zdecydowanie kucyk.
5. Imię pierwszej miłości?
Były zauroczenia jak to w wieku dorastania się zdarza, ale pierwszą moją miłością jest mój chłopak.
6. Najgorszy przedmiot w szkole?
Nie przepadałam nigdy za niemieckim. 
7. Ile masz wzrostu?
169 cm według mnie, ale ostatnio pielęgniarka w szkole powiedziała, że 172. Czyżbym urosła?
8. Jesteś osobą imprezową czy wolisz siedzieć w domu?
To zależy, raczej jestem zbyt leniwa, żeby gdzieś wyjść.
9. Czy lubisz być pośród ludzi?
Tak, raczej tak. 
10. Jakie wolisz święta? Bożego Narodzenia czy Wielkanocne?
Bożego Narodzenia, nie ma co się długo nad tym rozwodzić.
11. Masz wieczór dla siebie, co wtedy robisz?
Praktycznie co dzień mam wieczór dla siebie. Mam dużo planów, a zwykle nic z tego nie wychodzi. Ale jeśli uznamy, że 17 to wieczór to zwykle bywam na siłowni. :D
12. Ksywa z dzieciństwa.
Niestety nazwisko się mnie przykleiło jak rzep i chociaż zawsze chciałam mieć ksywe nigdy mi sie to nie udało. :)

niedziela, 25 czerwca 2017

Wybór

Miałam do wyboru trzy miesiące samotności i wakacje w domu albo praca przy boku mojego ukochanego. Chyba wiadomo co wybrałam. Nie chce się to oczywiste, ale w pewnym momencie bardziej chce się spędzać dni z drugą połówką, a weekendy z rodziną, nie na odwrót. Pieniądze są ważne, ale mnie bardziej ciągnie już do NIEGO :) Cały dzień w polu, ciężka praca, ale jednak przy Jego boku. Faceci może inaczej myślą, ale dla mnie ważne, aby spędzać czas razem. Zarobimy pieniądze, wyjedziemy na wakacje, resztę się odłoży na wspólną przyszłość, przynajmniej taką mam nadzieję :P Wiem, że to przeczyta prędzej czy później, więc... Kocham Cię, skarbie. A Wam życzę niekończących się wakacji. :)

sobota, 24 czerwca 2017

Dojrzewanie

Dlaczego dojrzewanie boli? Nie pod względem fizycznym, a psychicznym. Zaczynamy dostrzegać jak ważne są pieniądze, osoby, które kochamy, wspomnienia, zwykłe słowa. Co dziennie zmienia się świat wokół nas, co dziennie uczymy się czegoś nowego. Musimy ciężko zapracować na nasze marzenia, które w dzieciństwie wydawały się tak proste do spełnienia. Zaczynamy częściowo lub całkowicie utrzymywać się sami, a nawet zaczynamy utrzymywać naszych rodziców. Nie jest to łatwy czas dla nastolatków, którzy dopiero co obchodzili 10 urodziny, a nagle mają 18 lat. Ale ma to swoje plusy. Ludzie bardziej liczą się z naszym zdaniem, szanują nas, poznajemy swoją drugą połówkę. Nikt nie może nas skarcić za przekleństwo, możemy dokonywać własnych wyborów. Mówiłam, że to wada, ale w końcu sami pracujemy na nasze marzenia, one zależą od nas. Chcę mieć męża, dom, rodzinę i się bardzo staram, żeby się udało. Sama zapracuje na wakacje we dwoje. Jestem leniem, ale dojrzewanie nauczyło mnie jednej rzeczy, mimo, że nie chce się pracować to wizja odpoczynku i osiągniecia swoich celów jest na tyle kusząca i realistyczna, że zapomina się na chwilę o komputerze, obijaniu się, a skupia na ciężkiej pracy. Cdn.

piątek, 23 czerwca 2017

Dzień Ojca

Dziś obchodzi się Dzień Ojca. Daje się prezenty. Niestety od 12 lat jedyne co mogę mu dać to znicz i bardzo żałuje, że to jedyna rzecz. Gdy się o tym nie myśli, człowiek zaczyna zapominać jak wiele jedna osoba może znaczyć w naszym życiu. Ale są momenty takie jak ten dzień, kiedy przypominamy sobie wspólnie spędzone chwile, rzeczy które dostaliśmy, nawet kłótnie, mimo że było to tak wiele lat temu, a ja byłam małym dzieckiem. Nie ma się co rozpisywać, każdy powinien doceniać, że ma rodziców i pamiętać, że żyjemy dzięki nim. W najgorszych momentach czuje rękę taty na ramieniu i wiem, że jest ze mną mimo, że pamiętam go praktycznie tylko ze zdjęć, opowiadać i niewyraźnych wspomnień. 

niedziela, 21 maja 2017

Rodzeństwo

Wiem, że zbliża się Dzień Mamy, ale ja napiszę o moim rodzeństwie. Mam starszą siostrę i dwóch braci. Dzieli nas 13, 12 i 11 lat. Przy nich można się czuć równocześnie jak jedynaczka i jak mlodsza siostrzyczka. To osoby do których zawsze mogę się zwrócić, których raz nie lubię, a innym razem bardzo potrzebuję. Zawsze ich kocham mimo wszystko, kocham też ich dzieci. Są czasem bankomatem :). Oni uczą, rozpieszczają, dają szansę. Gdyby nie oni założę się, że byłabym gorszym człowiekiem. Nie raz mam ochotę się przytulić, albo powiedzieć, że ich mocno kocham i czasem ich brakuje, ale oczywiście to trochę krępujące. W moim domu został już tylko brat, z których zresztą rzadko się widzę, a gdy już to często się kłócimy. Chyba najlepszy kontakt mam z siostrą. Dobrze, jest mieć rodzeństwo, to nie są rodzice, chociaż czasem chcą nas wychowywać. To coś pomiędzy rodzicami, a przyjaciółmi. Każdy z nas jest inny, ale potrafimy się zgrać. Pamietajcie o swoim rodzeństwie. Mimo, że są starsi też czasem potrzebują pomocy. :) Doceńcie ich.

wtorek, 7 lutego 2017

Zakochana para... nana nana :D

Dzisiaj mija 731 dni, 17544 godzin, 1052640 minut, 63158400 sekund czyli dokładnie dwa lata od kiedy zostaliśmy parą :D Miliony pocałunków, godziny rozmów, nie jedna sprzeczka, dwa powroty, wątpliwości, ale przetrwaliśmy. Dzisiaj leżąc obok wsłuchując się w jego spokojny, wolny oddech, gdy śpi, wiem, że bardzo, bardzo go kocham. Chrzanić Walentynki, my dzisiaj mamy nasze święto. Dwa lata to dla jednych mało, ale dla mnie to najlepsze lata mojego życia, a czeka mnie z nim jeszcze nie jedno dziesięciolecie :P
Dziękuję kochanie :-*

poniedziałek, 7 listopada 2016

Związek na odległość to sprawdzian

W związku na odległość jestem juz 22 miesiace, prawie dwa lata. Jestem bardzo szczęśliwa, bo mam faceta na którym mogę polegać i wiem, że mu zależy. Oczywiście, że jest smutno, gdy ogląda się film romantyczy, para się całuje, a my nawet do końca nie wiemy kiedy znowu zobaczymy swojego faceta, ale związek na odległość to szansa poznać człowieka z innej strony i przekonać się czy na prawdę zależy obojgu. Poznałam się na moim chłopaku dzięki temu, że rzadko mogliśmy być razem, chociaż raz na dwa tygodnie to nie tak źle. Nie długo mamy razem zamieszkać i jestem przekonana, że to dobra decyzja. Mieliśmy juz okazję w wakacje spędzić ze sobą dwa miesiące, pracując za granicą. To był sprawdzian, który chyba zdaliśmy na 5 :). Wiem, że mogę na swojego faceta liczyć, a to jest dla mnie bardzo ważne. Chciałabym przekonać ludzi do tego, żeby jednak zaryzykować. Mieliśmy się tylko spotkać, żeby porozmawiać, bo dobrze się nam pisało, a w tym momencie kochamy się i planujemy wspólną przyszłość. Wiele poświęciliśmy, ale zyskaliśmy jeszcze więcej, nawet nie da się określić tego słowami. Jestem pewna za swój związek, po prostu wiem, że będzie dobrze po tym co razem już przeszliśmy. Musi być :). Decyzja o mieszkaniu była podjęta w pół godziny, czego oboje się nie spodziewaliśmy, bo szliśmy z myślą, że go nie weźmiemy. Zaryzykowaliśmy bardzo, ale przynajmniej jeden problem z głowy, teraz tylko znaleźć pracę. Jestem podekscytowana, ale też i przerażona. Co tam raz kozie śmierć. Chce też udowodnić, że w młodym wieku można się usamodzielnić i żyć obok ukochanej osoby, mam nadzieję, już do końca życia :) Trzymajcie kciuki. AS :D

wtorek, 1 listopada 2016

Zmiany, zmiany, zmiany

Niedługo mam nadzieję zacząć nowy rozdział w moim życiu. Muszę się przyznać..mam stracha, mówiąc potocznie. Mam 18 lat, a przez to co stało się w moim życiu stoję teraz przed na prawdę ciężkimi wyborami, które mogą zaważyć na tym jak będę żyła przez następne miesiące i lata. Czytam swojego bloga i myślę sobie: widać, że pisała to jakaś małolata. :) Moje myślenie się nie zmieniło zbytnio, dalej jestem czasem wariat, nie myślę zbyt wiele o konsekwencjach, ale gdy teraz okazuje się, że czas na decyzję to już taka mądrala nie jestem. Oczywiście gdybym była bogata, dalej mogłabym być lekkomyślna, ale tak nie jest. Trzeba dorosnąć i to szybko. Dobrze, że piszę bloga, bo gdy czytam stare posty przypominam sobie, że potrafię sie zdeterminowować i dam sobie radę. Strach zawsze będzie towarzyszył decyzją życiowym, ale czy należy się bać? Tylko głupi się nie boją. Strach to normalna rzecz ważniejsze żeby mu się nie poddać. Mam nadzieję wybierzemy dobrze i nie będzie problemów. Trzymajcie kciuki. AS

wtorek, 25 października 2016

Przemyślenia #12 - Przeszkody

Nie mam ojca..jest to przykre, bo oczywistym jest, że chciałabym go mieć, ale życie wybrało dla mnie właśnie taką przeszkodę i można się wbrew pozorom z tym pogodzić. Mam cudownego chłopaka, rodzinę, przyjaciół. Przecież trzeba dostrzegać to co w życiu jest dobre, a nie tylko to co złe. Otaczający nas świat, ludzie, muzyka, nauka.. to jest piękne, wystarczy się tylko na tym skupić. Gdyby los wybrał dla mnie inną przeszkodę byłabym innym człowiekiem? Lepszym? Możliwe. Gorszym? Zapewne. Jestem zbyt młoda, żeby powiedzieć na czym polega życie, ale wystarczająco inteligentna, żeby stwierdzić, że jest czasem upierdliwe i denerwujące. Powiedziałam bym nawet ostrzej - do dupy. Po co walczyć z czymś czego nie przeskoczymy? Ale przecież można obejść to wokół. Za każdą przeszkodą, którą pokonamy będzie czekała na nas nagroda. Pogodziłam się z odejściem bliskiej osoby - dostałam w zamian kolejną, która stara się żebym była nieszczęśliwszą osobą na świecie. Taki mój anioł stróż. Kocha, lubi, szanuje.. Zawsze będzie brakować mi tego ojcowskiego podejścia, ale mam chociaż kogoś kto troszczy się o mnie równie dobrze jak zrobiłby to mój tata. Z wiekiem zaczyna się dostrzegać, jak wiele dobrego w nasze życie wnoszą inni ludzie.
Wybierzmy jakieś ciche spokojne miejsce, wsłuchajmy się w tą ciszę i doceńmy, że dane nam jest mieć słuch. Dotknijmy czegoś, czujesz? Masz czucie w rękach. Doceniajmy małe rzeczy, a duże przyjdą niespodziewanie same. Rada, aby być szczęśliwym? Nic prostrzego - cieszmy się. Może ta wypowiedź jest na pierwszy rzut oka chaotyczna, ale każdy może znaleźć w niej szczegół opisujący właśnie jego samego i wtedy całość będzie spójna. Proszę więc o jedno, odetchnij i przeczytaj jeszcze raz wtedy zrozumiesz, a jeśli nie, przeczytaj jutro, za tydzień lub za miesiąc, kiedy będziesz gotowy. AS.

niedziela, 19 czerwca 2016

Wyjeżdżam

Te wakacje spędze w Niemczech w pracy. Powodem przewodnim dla którego jadę jest mój chłopak. Nie chce drugi raz spędzać wakacji sama, a przy okazji sobie zarobię. Jakie są plusy takiej decyzji? Jak już wspomniałam po pierwsze jest to czas kiedy codziennie bede mogła być blisko mojego boja :D. Po drugie nauczę sie czym jest ciężka praca i jaką wartość ma pieniądz, kiedy przyjadę planuje kupić komputer, więc będę się rozwijała i zacznę kręcić filmiki. A wady? Nie będę miała wakacji, nie pojadę nad wodę, czeka mnie najdłuższa jak dotąd rozłąka z rodziną, z dzieciakami, najgorsze gdybym nauczyła się zarabiać nie w polskiej walucie. Ale warto. Dwa miesiące minął bardzo szybko, a co mi da dzienne stawanie w wakacje o 10 jak nic produktywnego nie będę robiła? :) Nie chciałam podejmować wcześniej pracy w Polsce, bo chciałam wykorzystać jak tylko mogę czas kiedy pracować nie muszę, przecież po szkole jedyne co pozostaje to praca. Więc jeśli macie okazje w wakacje pracować to róbcie to, to przynosi dużo korzyści, które zauważycie po czasie. Pozdrawiam AS.

czwartek, 16 czerwca 2016

Przemyślenia #11 - Czy da się zatrzymać czas?

Każdy na pewno zauważył jak czas potrafi szybko biec, nie zatrzymuje się nawet na chwilę, nie daje nam odsapnąć. A gdyby tak czas można było zatrzymać? Chociaż na chwilę, na moment? Można! Zdjęcia, filmy, wspomnienia..te rzeczy pozwalają zwolnić, a nawet cofnąć czas. Uświadomiłam to sobie dopiero niedawno, gdy poźną nocą przeglądałam stare zdjęcia. Gdy było się małym nie było nawet czego wspominać, nie mówie, że jestem stara czy coś, ale mam już 18 lat za sobą i gdy spojrzę na zdjęcia sprzed kilku lat to łezka się w oku kręci. Człowiek widzi ile stracił, ale też jak wiele zyskał. Widzi zmiany. Na blogu mogę wiele pisać, wiele mądrych rzeczy mogę powiedzieć, ale czytając wpisy za parę lat powiem, że jest inaczej. Staram się pisać rzeczy uniwersalne, mądre, przynajmniej w moim mniemaniu, ale czas wszystko może zmienić. Moje myślenie o życiu, ludziach, pieniądzach, polityce, nauce i wielu innych ważnych sprawach zmieniło sie diametralnie w ciągu ostatnich 2-3 lat, a nawet w ciągu ostatniego roku, skąd to wiem? Bo zatrzymałam czas i spojrzałam w tył, już kiedyś o tym pisałam, ale powiem jeszcze raz: spojrzeć czasem w tył nie znaczy zatrzymać się, wręcz przeciwnie można nawet pójść dzięki temu o krok do przodu. :) Pozdrawiam AS.

sobota, 21 maja 2016

Dzień Mamy!

"Mama" - wyraz, który zawsze powinno się pisać z wielkiej litery. To Mama mnie wychowała, wspierała, troszczyła się o mnie, gdy chorowałam, nie ograniczała, doradzała, przyglądała się, gdy poznawałam świat. Nauczyła: gotować, rozmawiać, kochać, płakać, wyrażać uczucia, podejmować dobre decyzje, nauczyła najważniejszych wartości w życiu. To przeze mnie płakała, uśmiechała się, krzyczała, ale wiem, że to tylko dlatego, że mnie kocha, nie tylko mnie a całe moje rodzeństwo. Definicja mamy jest prosta - osoba, która kocha bezgranicznie i bez powodu. Za rzadko powtarzamy jej, że my tez ją bardzo kochamy i wiele jej zawdzięczamy. Mamo! Wszystkiego najlepszego, dziękuję, że jesteś, przepraszam za wszystko co złe.. kocham cię :)

czwartek, 31 marca 2016

Postaw na słońce - projekt

W tym roku szkolnym mam okazje uczestniczyć w projekcie promującym prosumentów. Oto film, który stworzyliśmy:FILM. Już niedługo dodam linka gdzie będzie można głosować na nasz spot, liczę na was!! :D Pozdrawiam AS.

piątek, 19 lutego 2016

Przemyślenia #10 - Rozmowa

Ostatnio coś często mówię o miłości, co nie? :) Więc pozostając już w tym temacie nawiązującym do związków, relacji między ludzkich, porozumienia... Chciałabym powiedzieć jak wielkie znaczenie w tym wszystkim ma rozmowa. Mówię tu o rozmowie, czy to za pomocą wszelkiego rodzaju wszechobecnych aplikacji, do których większość ludzi ma dostęp i wiele ich używa, poprzez smsy,  rozmowy telefoniczne, kończąc na najważniejszym sposobie komunikowania się, czyli bezpośredniej rozmowie w cztery oczy. Otóż ten ostatnio sposób wymiany informacji, o ile zostaje z dnia na dzień ułatwiany, poprzez właśnie wspomniane komunikatory XXI - wieku, nigdy nie zaniknie. Każdy z nas potrzebuje kontaktu z drugą osobą. Nie ma lepszego sposobu na przekazanie emocji. Prawdziwego uśmiechu nie zastąpi żadna emotikonka, nigdy! Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że takie rzeczy jak facebook, skype, gg , smsy, telefon ułatwiają kontakt z drugą osobą, czy to z rodziną, czy też drugą połówką. Przecież w ten sposób mogę codziennie wymieniać wiadomości z moim chłopakiem, bo nie mamy jak się spotykać, w ten sposób się poznaliśmy i dzięki temu wiem co się dzieje, gdy nie ma mnie obok. Ale! Nic nigdy nie zastąpi tego uczucia, gdy można powiedzieć bezpośrednio drugiej osobie jak bardzo się ją kocha i patrzeć na jej reakcje. Teraz ludzie zamykają się, w ograniczonym tak na prawdę, świecie telefonów, internetu i technologii. Brak rozmowy, kontaktu, emocji powoduje powolne umieranie człowieka, chociaż jeszcze żyje. W ostatecznym wypadku, jeśli nie mam innego wyjścia piszę smsa lub dzwonie, ale jeśli mam możliwość powiedzenia czegoś bezpośrednio to wybieram tą właśnie opcję.
Kocham obserwować ludzi, ich reakcje na słowa, dźwięki i różne sytuacje. Szczególnie fascynujące są w tym przypadku dzieci. Gdy się rodzimy potrafimy rozpoznać rodziców po ich głosie, bo będąc w brzuchu słyszeliśmy ich rozmowy, kłótnie.. A co gdyby ludzie nie rozmawiali? To pytanie zostawiam Tobie, drogi czytelniku. Zastanów się jak ważne jest, aby każdego dnia wymienić z drugą osobą chociaż kilka słów, a potem idź i porozmawiaj. Tak po prostu, bez jakiegoś konkretnego tematu, powodu..idź. A wcześniej daj komentarz, że mam rację, albo gdy wrócisz i dowiesz się od mamy co jest na obiad, skąd? Bo wymieniłeś właśnie tych kilka słów. Bo trafił do Ciebie mój przekaz jak ważna jest rozmowa i emocje, które jej dotyczą. Pozdrawiam AS.
Ps. Właśnie! Przecież komentarze to też sposób komunikowania się, mam wtedy świadomość, ze docieram do innych ludzi, więc daj komentarz, bądź fajnym czytelnikiem i doceń, że w chorobie piszę dla ciebie posta (tak wiem powinnam nosić czapkę, oszczedź). :)

niedziela, 14 lutego 2016

Krótko i na temat - Walentynki

14 luty - znana data. Kiedyś święto zakochanych, teraz bardziej jest to sposób na zarobienie pieniędzy. Miłym gestem jest wręczenie w ten dzień kwiatka, czekoladki, nie mówie nie, ale nie powinno się go wręczać tylko od okazji. Jeśli się kogoś kocha, powinno się to pokazywać codziennie. Nie chodzi o kupowanie drogich prezentów, wyznawanie miłości co minutę... Liczy się każdy nawet najmniejszy gest - niespodziewany telefon, obiad niespodzianka, pocałunek w policzek z nienacka. Jest wiele sposobów, żeby okazać miłość nie zapominajmy o tym! Dajmy prezent w walentynki, ale nie zapominajmy o innych dniach. Oczekiwany prezent jest miły, ale niespodziewany daje do myślenia. Jeśli ktoś doceni najmniejszy gest to znaczy, że bardzo kocha, bo ten kto narzeka, że otrzymał za mało, że przecież zasługuje na więcej..powinien się zastanowić czy naprawdę kocha drugą osobę czy też jej pieniądze. Pozdrawiam i życzę prawdziwej miłości AS.

poniedziałek, 1 lutego 2016

Yyyy...post? :)

Idąc za ciosem postanowiłam napisać kolejny post..i na tym się skończyło. O czym pisać? Co zadowoli czytelników? Co pozwoli mi być usatysfakcjonowaną? Wbrew pozorom pisanie nie jest łatwe, można mieć temat, ale nie wiedzieć jak ubrać go w słowa. Zazwyczaj u mnie jest tak, że zaczynając pisać, albo nie mam pomysłu, albo gdy już go mam po dwóch zdaniach zaczynam poruszać inny temat i wychodzi z tego dobry post. :) Tak jest w tym przypadku mówie sobie "napisze coś", usiadłam i zaczęłam. Miało być o czasie, a juz po pierwszym zdaniu zmieniłam koncepcje. Miłe jest czytanie komentarzy, liczba wyświetleń, która wzrasta, opinie innych ludzi, co zdarza się coraz czéściej. To napędza, ale niestety do napisania czegoś dobrego trzeba mieć nie tylko pomysł, ale też wene. Dlaczego słyszę : "świetnie piszesz", " super się to czyta"? Bo piszę po prostu to co w tej chwili mam na myśli, nie zastanawiam się, nie opracowuję sobie tematu wcześniej, siadam i piszę - tak z serducha :). Jakbym wygłaszała monolog. Blog jest właśnie możliwością dotarcia do innych, nie ważne czy w dzień publikacji posta, czy rok później..jeśli ktoś to przeczyta moja misja zakończyła się sukcesem. A właśnie powinnam napisać o pojęciu sukces. Tak to właśnie u mnie wygląda, milion myśli na sekunde. Czasami to przytłacza, tak wiele pomysłów, tak mało realizacji. Lubię poznawać nowych ludzi, kocham dyskutować i rozmawiać mam nadzieję, że kiedyś będę pisała lepiej, więcej i ktoś to zauważy. :) Pozdrawiam AS.

niedziela, 31 stycznia 2016

Przemyślenia #9 - 18 lat - dorosła czy tylko pełnoletnia?

Święta, Nowy Rok, 18-tka i już ferie..nawet człowiek nie wie kiedy to minęło. Czas - no właśnie! Czas leci szybko nawet nie zauważamy jak mijają kolejne dni, miesiące, lata..jestem już rok starsza, a pamiętam jak czekałam dopiero na 16-te urodziny, bo uważałam to za przełom w życiu nastolatka. :) Mam już 18 lat i co dalej? Nie wiem. Wiele osób czeka na ten upragniony dzień 18-tych urodzin. A ja? Nie do końca. Człowiek teraz musi odpowiadać za siebie i zaczyna martwić się co będzie dalej. Nie lubię odpowiedzialności. Czy czuję się dorosła? Nie. W takim razie czuję się dzieckiem? Nie. Więc kim jestem? Jeśli nie jestem dorosła i nie jestem też dzieckiem to jestem...pełnoletnia.. tylko tyle zmienia posiadanie dowodu osobistego. Stałam się osobą pełnoletnią. Nigdy nie przestanę być dzieckiem, zawsze to powtarzam. Zawsze będę miała tą dziecinność w sobie, wyobraźnie i optymistyczne podejście do świata jak małe dziecko, które jeszcze nie wie co to zło, pieniądze, wojna, rasizm i inne rzeczy z którymi prędzej czy później przyjdzie mu się zmierzyć. Kiedy człowiek staje się dorosły? Wydaje mi się, że osobę, która ma rodzinę, bierze odpowiedzialność za swoje czyny, ma doświadczenia życiowe można nazwać osobą dorosłą. Ale czy na pewna nią jest? Nie koniecznie. Każdy dojrzewa w inny sposób. Nie chce nigdy być typowym dorosłym: zapracowanym, zmęczonym człowiekiem, który zapomniał co to śmiech. Ja chcę cieszyć się życiem, być swego rodzaju..powiedziałabym gówniarzem (przepraszam), który popełnia błędy. Może i jestem według niektórych dojrzałą osobą, pewnie mają trochę racji, ale nie chcę być tak traktowana. Chce śmiać się ze znajomymi i nie myśleć czy wypada. Mam dopiero 18 lat, mam nadzieję, że przeżyje jeszcze kilka razy więcej, ale nie oznacza to, że jestem dorosła, bo nie mam powodu być! Poważna? Tak, jeśli wymaga tego sytuacja. Odpowiedzialna? Tak, jeśli trzeba. Ale czy powinnam być już dorosła? Nie, za mało przeżyłam. Za mało wiem. Jestem "za chuda w uszach" jak mówi mój brat. Dla mojej rodziny zawsze będę tą najmłodszą, leniwą, nie ogarniętą istotą i pasuje mi to! Pamiętajcie czasami warto być dzieckiem i z uśmiechem iść przez życie. :) Podsumowując, mając osiemnaście lat powinniśmy stać się poważniejsi, odpowidzialniejsi, ale nie koniecznie dorośli z dnia na dzień, tak się po prostu nie da i nikt nie powinien od nas tego wymagać. Pozdrawiam, już pełnoletnia, AS. :)

niedziela, 22 listopada 2015

Kontrowersyjne tematy #0

Lubię, a właściwie kocham dyskutować, chcę więc stworzyć serię, która pozwoli mi się wygadać w jakiś sposób. Tematy kontrowersyjne jak sama nazwa wskazuje mają budzić dyskusje i spory. Wydaje mi się, że potrafię rozmawiać podając dobre argumenty, które są przemyślane i prawdziwe, lubię mieć swoje zdanie. Dużo czytam, dowiaduje się z różnych źródeł ciekawych rzeczy na tematy, które mnie interesują, ale też na takie które pomogą mi rozwinąć rozmowę z każdą osobą, nie zależnie czym się interesuje i kim jest. Jestem odpowiednią osobą do dyskusji. Rozmawiam nie po to, żeby się kłócić i narzucać swoje zdanie, ale po to aby dowiedzieć się więcej, aby swoje zdanie potwierdzić, a czasami nawet zmienić i przyznać rację drugiej osobie. Nie bez powodu mój chłopak jest moim chłopakiem, a moje przyjaciółki moimi przyjaciółkami, są to osoby inteligentne, uparte i potrafiące rozmawiać na wszystkie tematy jak ja. Staram wyrobić sobie zdanie na każdy temat, chociaż powierzchownie to raczej działam w różnych dziedzinach. Koniec o mnie. Teraz o serii. Będą w niej poruszane tematy takie jak eutanazja, aborcja, prawda że kontrowersyjne? Chciałabym rozwiewać mity i potwierdzać fakty, docierać do ludzi kompetentnych i udzielać Wam, czytelnikom, odpowiedzi na ważne pytania, które w każdym momencie możecie mi zadawać. Długo zabierałam się za tą serię, długo przygotowywałam. Mam nadzieje, szybko się nie skończy i pomoże mi dotrzeć do dużego grona ludzi. Pozdrawiam AS.

Jak zacząć?

Może będziemy biegać? Zapytała w kwietniu moja koleżanka. W sumie dlaczego nie :) I tak zaczęła się moja przemiana. Moje początki były trudne, wiadomo prawie zero kondycji. Najważniejsze jest ruszyć się z miejsca, nie wymyślać sobie wymówek. Dziennie biegałam ok.2 km. Na początku biegłam dopóki mogłam, przechodziłam w szybki trucht i znowu biegłam. Pewnego dnia powiedziałam biegnę cały czas i tak też się stało. Ważne jest postanowienie, nie ważne że boli, biegłam nawet gdy miałam kolkę, dopóki ból nie był nie do wytrzymania postanowiłam się nie zatrzymywać. Później dołożyłam ćwiczenia, sama ustaliłam sobie treningi. W ciągu wakacji schudłam 7 kg. Teraz trochę zaniedbałam bieganie, ale nie treningi. Gdy mi się nie chce, mówię sobie: pamiętasz, jak się czujesz po dobiegnięciu do celu, albo kończąc ostatnie ćwiczenie? Czujesz się szczęśliwa, więc rusz dupe! Ważne jest mieć motywację. Ja mam ich kilka: moje zdrowie, chęć posiadania świetnego ciała, no i oczywiście mój chłopak, który też ćwiczy, skoro on potrafił się zmienić to dlaczego ja nie dam rady? Będąc w gimnazjum chodziłam na basen 2-3 razy w tygodniu i w ciągu 5 tygodni schudłam 10 kg, później jednak to wróciło, gdy przerwałam basen. Ale można schudnąć? Można! Trzeba tylko chcieć. I nawet można jeść co się lubi, oczywiście z umiarem. Musiałam nauczyć się jeść śniadania i pić bardzo dużo wody. Chciałabym wrócić na basen, ale ciężko było by z powrotami do domu. Muszę przyznać jestem leniem strasznym, ale był czas, że dziennie wstając rano czekałam na wieczór, żeby móc pobiegać. Paradoksalnie dzięki ćwiczeniom człowiek ma więcej energii. Dwa kilometry to mało, ale dla mnie to zawsze 2 kilometry bliżej celu. Każdy może zacząć, ale wygra ten, który dojdzie do celu. Pomyślcie o swoim zdrowiu. Zrobienie jednego dnia 10 przysiadów, a następnego 15 daje poczucie, że cel jest bliższy.  Nie musimy od razu zaczynać dziennie od miliona przysiadów i brzuszków. Powoli, najważniejsze aby dziennie zrobić chociaż krótki trening z mała ilością powtórzeń, a kolejnego dnia zrobić 5 powtórzeń więcej. Tak dojść do 40 powtórzeń, które wykonujemy bez problemu i wdrożyć trening składający się z 3-4 serii po 25-30 powtórzeń, mówię tu o przysiadach, ale każde inne ćwiczenie, można zacząć wykonywać opierając się na tej metodzie małych kroczków. W razie jakichkolwiek pytań jestem do dyspozycji, zadawać można je w komentarzach, w wiadomościach na gmail'u. Nie jestem ekspertem, ale mówię na podstawie moich doświadczeń. Nie każdemu pomóże mój sposób, warto jest się przebadać zanim zacznie się treningi. Ja mogę pomóc dając motywację, pokazując, że skoro mi się udało to dlaczego Tobie ma się nie udać? Nie ważne kiedy zaczniemy:  czy to będzie poniedzialek czy 1 stycznia, nie potrzebujemy nawet sprzętu do treningów w domu. Ważne, aby treningi rozpocząć jak najszybciej! Trzymam kciuki za wszystkich, którzy chcą się zmieniać. Pozdrawiam AS.

czwartek, 29 października 2015

Przemyślenia #8 - Miłość

Jak to jest z tą miłością? Ma ona jakąś definicje? Szczerze? Jestem szalenie zakochana i nie potrafię tego wyjaśnić w racjonalny sposób. To po prostu jest, uczucie..siedzi w nas i ciągnie nas do drugiej osoby, nie ważne czy uczucie jest odwzajemniane czy nie. Oczywiście odwzajemniane działa na nas mocniej, jesteśmy szczęśliwsi. Często uświadamiamy sobie, że kochamy daną osobę, gdy ją stracimy..czasami jest już za późno, ale nie zawsze. Będąc sam na sam człowiek dochodzi do wniosku, że podczas ciszy, czy też skrajniej - podczas kłótni, notabene ludzie kłócą się kiedy im na sobie zależy w innym przypadku było by im wszystko obojętne, ale wracając człowiek był w takich sytuacjach szczęśliwy w głębi duszy, bo miał poczucie, że jest osoba przy której jego serce bije szybciej, życie ma sens, ma motywację do zmian samego siebie i wie, że przy tej właśnie osobie jest bezpieczny i szczęśliwy mimo wszelkich przeciwności losu. Czy to uczucie jest definicją miłości? Niestety nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania :) Mogę tylko opisać własne doświadczenia i może pomogę w ten sposób komuś uporządkować swoje myśli i podjąć decyzje: Tak! To właśnie z tą osobą chce być, to tą osobę kocham! Myślcie, za nim będzie za późno.
A będąc w temacie miłości..zauważyłam, że słowa "kocham C" tracą na wartości. Kiedyś były przeznaczone tylko dla osób na prawdę dla nas ważnych. A teraz? Teraz koleżanki, przyjaciółki, czy młode pary wypowiadają je bez jakiegokolwiek zastanowienia, czy więc te słowa mają teraz jakieś znaczenie? Czy można ufać komuś kto wyzna nam takie uczucie? Dla nie których to normalne, a dla innych znaczy bardzo wiele. Uważajcie, aby kogoś nie zranić! Nie rzucajcie takich słów na wiatr. Mam nadzieję, że są jeszcze osoby na świecie, dla których te słowa mają wielkie znaczenie i są kierowane tylko do osób wartych wyznania: kocham Cię. Kiedy ja je słyszę od razu się uśmiecham, a trudny dzień zamienia się w błogostan. :D KOCHAJCIE SIĘ! Pozdrawiam AS.